Bezrobocie w Polsce to temat rzeka, który powraca jak bumerang w każdym roku. Ostatni czas był jednak wyjątkowo trudny, zwłaszcza z powodu trwającej pandemii i problemów na rynku pracy. Jak zmieniła się sytuacja w czasie trwania COVID? Jakie są skutki bezrobocia?
Pandemia a bezrobocie
Bezrobocie w Polsce zawsze wahało się od kilku do kilkunastu procent i bywało raz lepiej, raz gorzej, choć mowa tutaj przede wszystkim od tak zwanych czasach „normalnych”. Pandemia koronawirusa z pewnością do tego miana nie jest zaliczana, a sytuacja w ostatnim roku mocno dotknęła zarówno rynek Polski, jak i światowy, nie pozostając bez wpływu na bezrobocie i ogólnie rzecz ujmując rynek pracy. Czy jednak mamy do czynienia z ogólnopolskim kryzysem? Raczej nie, choć z pewnością zarówno dla pracodawców, jak i potencjalnych pracowników nie był to czas łatwo i wiele osób znalazło się w ciężkiej sytuacji. Czarne scenariusze się nie spełniły, ale kolorowo też nie jest.
Jak szacuje się stopa bezrobocia w Polsce w czasie pandemii?
Wbrew pozorom nie ma tak źle, jak można byłoby przypuszczać i zgodnie z najnowszymi danymi, w marcu tego roku wynosiła 6,4%. Wynik jest całkiem dobry i nie odbiega zbytnio od lat poprzednich, co istotne, patrząc na wyniki z zeszłego 2020 roku, widać wyraźny spadek bezrobocia. Nawet jeżeli na początku pandemii dochodziło do masowych zwolnień pracowników czy upadków firm, ludzie bardzo szybko znajdowali nową pracę, dzięki czemu poziom ten mocno się wyrównał, a wynik nawet poprawił. Trzeba jednak zwrócić uwagę także na urzędy pracy, gdzie w ostatnich miesiącach rejestruje się też coraz więcej osób, zyskując status bezrobotnego.
Jakie są skutki bezrobocia w Polsce?
Jeżeli chodzi o skutki bezrobocia w Polsce, właściwie spowodowane pandemiczną sytuacją, to nie są one szczególnie duże. Owszem, pojawiło się więcej osób bezrobotnych i poszukujących pracy, ale jednocześnie, co dało się też zauważyć, pracodawcy także szukali pracowników, a liczba ofert dostępnych na rynku o ile się nie zwiększyła, to także nieszczególnie dużo spadła. Największy spadek zainteresowania miały branże z handlu i hurtowni, ale innych podobne wahania też nie ominęły. Mimo wszystko według danych końcowych z 2020 roku, na portalach ogłoszeniowych znalazło się aż o 26% mniej dostępnych ofert, w stosunku do roku poprzedniego. Mniej ofert, to rzecz jasna utrudnione poszukiwanie nowej pracy.
Jak zmienił się rynek pracy w czasie pandemii?
Mniej ofert pracy, to mniej pracowników, a że pandemia wpłynęła też wyraźnie na pracodawców, nie mogli oni zaoferować wiele potencjalnym nowym pracownikiem. Zmniejszyły się propozycje wypłat, a także liczba benefitów. Widoczny był za to wyraźny trend dążący do tego, by zatrzymać przy sobie jak największą liczbę już posiadanych pracowników, oferując dodatkowe możliwości, mające być motywacją do dalszej pracy. Niestety często działało to też w drugą stronę – firmy rezygnowały z dodatkowych korzyści, a nierzadko obcinały pensje.
Od strony pracowników także wiele się zmieniło, przede wszystkim niepewna sytuacja rynkowa sprawiła, że więcej osób zaczęło obawiać się o swoje miejsce pracy, co sprawiło, że coraz częściej zaczęto myśleć o swojej przyszłości i możliwościach działania. Wyraźnie zauważono większa otwartość jeżeli chodzi i zmianę pracy na nową.
Co do nowości, jakie weszły na rynek pracy, jest także możliwość pracy zdalnej. Spora część firm przeszła na ten tryb i co więcej, pomimo poluzowania obostrzeń, przy tej opcji pozostała w całości lub częściowo. Można więc między innymi zauważyć trend wśród ofert pracy, gdzie już na wstępie oferuje się możliwość pracy z domu, co jeszcze w 2019 roku było rzadkością.
Zazdroszczę osobom, które mają możliwość pracy zdalnej… Ja musiałem niestety wziąć kredyt, bo zostałem odcięty od mojego źródła dochodu. Całe szczęście już sytuacja wraca do normy, ale zobowiązanie wciąż mam przed tę pandemię…
Też zazdroszczę osobom, które mają możliwość pracy zdalnej… Dzięki temu nie są oni odcięci od środków finansowych, ale z drugie strony być skupionym w domu przez 8h… hmm…