Czy grozi nam, że zasoby naturalne kiedyś się skończą? Są różne poglądy na tę sprawę. Już dawno sformułowano dwie konkurencyjne teorie.
Czym są zasoby naturalne?
Zasobami naturalnymi określamy wszystkie użyteczne elementy środowiska, jakie człowiek może pozyskiwać. Niektóre z nich są odnawialne, inne nie. Do odnawialnych należy przede wszystkim woda, ponieważ stale odnawia się ona w cyklu hydrologicznym. Do takich zasobów może należeć też gleba, pod warunkiem, że jest dobrze uprawiana. Jej wierzchnie warstwy ulegają wietrzeniu, dzięki czemu warstwa gleby przyrasta od dołu. Odnawialne zasoby to też drewno oraz inne pozyskiwane od organizmów żywych.
W przeciwieństwie do nich, zasoby nieodnawialne to oczywiście te, których ilość jest skończona. Przynajmniej tak można powiedzieć w dużym uproszczeniu. Nie jest to do końca prawda, ponieważ zasoby, które nazywamy nieodnawialnymi, w rzeczywistości również się odnawiają, jednak proces ten trwa miliony lat, więc z ludzkiej perspektywy ich zapasy są wyczerpywalne.
Do takich zasobów zalicza się paliwa kopalne, które potrzebowały wielu milionów lat, by wykształcić się z materii organicznej, a zatem węgiel, ropę naftową czy gaz ziemny. Wydobywa się je z wnętrza ziemi i poprzez spalanie zamienia na energię albo wykorzystuje do produkcji niektórych tworzyw, które nie nadają się do ponownego przetworzenia. Nieodnawialnymi zasobami są też metale.
Statyczna teoria zasobów
Twórcą statycznej teorii zasobów, sformułowanej już w 1798 roku, był Thomas Malthus. Zakłada ona, że zasoby naturalne powstały w wyniku ewolucji, a ich rozmiary są skończone, toteż wykorzystywanie zasobów naturalnych prędzej czy później nieuchronnie doprowadzi do ich wyczerpania.
Statyczna teoria zasobów legła u podstaw koncepcji wzrostu zerowego. Koncepcja owa, przedstawiona w 1972 roku, zakłada, że kontynuowanie obecnych tendencji rozwojowych, czyli wykładniczego wzrostu liczby ludności i produkcji przemysłowej, doprowadzi do gwałtownego załamania z powodu osiągnięcia fizycznych granic wzrostu, czego efektem ma być spadek liczby ludności i produkcji przemysłowej. Aby uniknąć tego zagrożenia, trzeba ukształtować stan równowagi światowej, w którym wielkość kapitału i liczba ludności byłyby stałe, a stopy urodzeń, zgonów, inwestycji i zużycia kapitału minimalne.
Dynamiczna teoria zasobów
Teoria dynamiczna, którą sformułował David Ricardo, przedstawia tę kwestię w zgoła odmienny sposób. Według niej zasoby naturalne są produktem ludzkiej wiedzy. Ich ilość jest nieograniczona, a ograniczona jest jedynie ludzka wiedza o nich. Należy to rozumieć w ten sposób, że elementy środowiska możemy uznać za zasoby naturalne dopiero wtedy, gdy zostaną wynalezione dla nich zastosowania i metody, by je pozyskiwać.
Z tego powodu rozporządzalne zasoby, zamiast się kurczyć, powinny wzrastać, w miarę jak rozwijać się będzie nauka. Według tej teorii rozwój niekoniecznie musi prowadzić do katastrofy nie tylko ze względu na odkrywanie nowych zasobów, ale i na to, że gospodarka staje się coraz bardziej zasobooszczędna.